KRZEK-LUBOWIECKI WŁADYSŁAW
urodził się 4 sierpnia 1956 roku w Krakowie. Pochodzi z rodziny o tradycjach patriotycznych. Początki działalności opozycyjnej na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, wiązały się z pracą w Zakładach Elektronicznych „Telpod”, a dokładniej z kolportażem „Opinii” – periodyku wydawanego przez Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Dzięki zaangażowaniu się w rozpowszechnianie bibuły, mógł świadomie kształtować swoje poglądy polityczne. Dostęp do „wolnej” informacji wzmagał w nim tylko niechęć i opór względem rządzących. Mimo to, podczas karnawału Solidarności, był on tylko obserwatorem całej sytuacji w kraju, tzn. nadal działał w „podziemiu” ale bez angażowania się w rodzący się ruch związkowy. Pomimo chęci walki z władzą ludową, nie mógł zaakceptować haseł głoszonych przez związkowców, mówiących „socjalizm tak, wypaczenia nie”.
Wprowadzenie stanu wojennego, po raz kolejny rozbudziło w nim chęć stawiania oporu. 13 grudnia 1981 r. wziął udział w strajku „Telpodu”. W kwietniu 1982 roku, poznał Tomasza Gugałę. Wspólnie rozpoczęli budowanie struktury o nazwie „Wydawnictwo Myśli Nieinternowanej”. Początkowo chodziło tylko o druk nieocenzurowanych informacji oraz książek. Z czasem przerodziło się to w dobrze działającą firmę, która oprócz działalności wydawniczej założyła także własną bibliotekę, organizowała akcje wymierzone we „władzę ludową”, finansowała i prowadziła „Uniwersytet Latający”, czy też wspomagała inne grupy opozycyjne – nie tylko krakowskie. Zakładali również własne radio (nadano kilka audycji).
Władysław Krzek-Lubowiecki praktycznie był zaangażowany we wszystkich sekcjach prowadzonych przez Wydawnictwo. Był koordynatorem sekcji poligrafii, drukarzem, kolporterem, współuczestniczył w powstawaniu „Łakomca” – maszyny offsetowej skonstruowanej przez osoby związane z WMN, prowadził wraz z żoną Elżbietą bibliotekę wydawnictw niezależnych, brał udział w akcjach plakatowych oraz współorganizował wykłady profesorów. Ta dobrze funkcjonująca wielodyscyplinarna działalność podziemna została jednak przerwana.
W pierwszych 4 latach swojej działalności, Wydawnictwo nie miało żadnej wpadki. Problemy nastąpiły w drugiej połowie 1985 roku kiedy to, prawdopodobnie w związku z zaangażowaniem Wydawnictwa w obsługę prasową głodówki w Bieżanowie, SB zaczęło je rozpracowywać. Osobą Władysława Krzeka-Lubowieckiego zainteresowali się szczególnie od lutego 1986 roku, kiedy to objęto rozpracowaniem w ramach SOR „Sygnał”. Kilka miesięcy później miała miejsce pierwsza wpadka Wydawnictwa. 16 maja 1986 roku Służba Bezpieczeństwa zlikwidowała drukarnię przy ul. Boguckiej 12 w Wieliczce, mieszczącą się pod domem Walentego Kołodziejczyka (ojca Lecha – jednego z drukarzy). Kilka dni wcześniej Władysław wraz Tomaszem Gugałą, wywieźli stamtąd dwie z trzech znajdujących się tam maszyn offsetowych. Trzecia przepadła w związku z likwidacją drukarni.
Druk wydawnictw przeniesiono na ulicę Strzelców do mieszkania Jerzego Pałosza. 20 grudnia 1986 roku, Służba Bezpieczeństwa wpadła i do tej drukarni. „Na gorącym uczynku” zostali zatrzymani: Tomasz Gugała, Władysław Krzek-Lubowiecki i student filologii niemieckiej – Wojciech Pięciak. Przeszukano również inne lokale m.in. mieszkanie Władysława przy ulicy Wiśniowej. Na szczęście w porę udało się wywieźć niemal całą bibliotekę (książki te – 2 tys. woluminów – można dziś znaleźć w Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego przy ulicy Syrokomli w Krakowie – jako oddzielną kolekcję). Niestety, wiele z gromadzonych przez Władysława materiałów archiwalnych i cennych przedmiotów (np. zabytkowa maszyna do pisania, aparatura do obróbki zdjęć i inne) zostały z mieszkania wywiezione przez SB. Po 48-godzinnym zatrzymaniu skierowano wniosek do Kolegium ds. Wykroczeń. W śledztwie Władysław Krzek-Lubowiecki konsekwentnie odmawiał składania wyjaśnień. W kilka tygodni później Kolegium przy Prezydencie Miasta Krakowa skazało Władysława Krzeka-Lubowieckiego na wysoką grzywnę oraz utratę zarekwirowanych przez SB przedmiotów.
Pomimo dwóch mocnych ciosów zadanych przez Służbę Bezpieczeństwa i faktu że Tomasz Gugała i Władysław Krzek-Lubowiecki w dalszym ciągu byli rozpracowywani przez bezpiekę (świadczą o tym zachowane w IPN-ie dokumenty), Wydawnictwo dalej funkcjonowało. Skupiło się przede wszystkim na wydawaniu „Alternatyw” – pisma politycznego o ambicjach naukowych.
Z inicjatywy „Wydawnictwa Myśli Nieinternowanej” oraz KPN-u powstało „Porozumienie Niezależnych Organizacji Małopolski”, w którego planach było stworzenie powiązań „poziomych” pomiędzy różnorodnymi grupami ruchu oporu, koordynacja ich działań realizowana chociażby poprzez wspólne finansowanie i wydawanie gazety o zasięgu regionalnym. Przedstawicielami ze strony „Wydawnictwa Myśli Nieinternowanej” byli Tomasz Gugała i Władysław Krzek-Lubowiecki. W tym okresie, Władysław wziął także udział w Międzynarodowej Konferencji Praw Człowieka i Obywatela w Krakowie-Mistrzejowicach.
Ponieważ działalność PNOM-u została zawieszona, m.in. z powodu wycofania się KPN-u (po zakończeniu posiedzeń „Okrągłego Stołu”) w maju 1989 roku została powołana „Narodowa Akcja Niepodległościowa”, której członkiem założycielem był Władysław Krzek-Lubowiecki. Organem prasowym NAN-u stał się „Szaniec”. Była to ostatnia próba kilku osób wywodzących się z „Wydawnictwa Myśli Nieinternowanej” zapobieżenia legitymizowaniu komunistów w obliczu nieuchronnych przemian. „Narodowa Akcja Niepodległościowa” zaniechała działania wkrótce po kontraktowych wyborach roku 1989.
W latach „wolnej” Polski, angażował się w struktury polityczne ZChN-u a następnie w ugrupowania związane z osobami Jana Olszewskiego i Antoniego Macierewicza. Od 1987 roku, pracował w Zakładach Naprawczych Sprzętu Medycznego w których, po przekształceniu w firmę prywatną i zmianie nazwy na Zakłady Techniki Medycznej, jest prezesem.
opr. Marcin Krzek-Lubowiecki
Odznaczony:
Krzyżem Wolności i Solidarności (2019).
Krzyżem Oficerskim Polonia Restituta (2022)