PORTRETY
sf-7.jpg

IGNASZEWSKA HELENA (SIOSTRA MARIA FRANCISZKA SALEZJA) †

Helena Ignaszewska (Siostra Maria Franciszka Salezja), ur. 13 czerwca 1903 r. w Lublinie, zm. 18 lutego 1994 r. w Krakowie. Miejsce Wiecznego Spoczynku: Cmentarz Rakowicki w Krakowie; kwatera: PAS 32, rząd: zachodni. Grobowiec Zakonu Najświętszej Maryi Panny Sióstr Wizytek w Krakowie.


Relacja świadka:

20 grudnia 1986 r. Służba Bezpieczeństwa zatrzymała 5 osób (T. Gugała, W. Krzek-Lubowiecki, W. Pięciak, R. Kęsek, J. Pałosz) w związku z likwidacją drukarni przy ul. Strzelców. W wyniku działań operacyjnych przeszukano osiem lokali. Planowane były jeszcze dwa dodatkowe przeszukania, ale SB zabrakło zdolności operacyjnych. Dzięki temu ocalała Biblioteka WMN przechowywana w mieszkaniu Zbigniewa Danilczyka przy ul. Kurczaba 11 w Krakowie. Dobę później Irena Molasy i Halina Danilczyk dokonały ewakuacji zbiorów do tymczasowego lokalu przy ul. Szlak 20. Było to ponad 2 tys. woluminów książek i co najmniej kilkanaście tysięcy egzemplarzy prasy podziemnej.

Po zwolnieniu z aresztu objęci zostaliśmy ścisłą inwigilacją przez zwerbowanych tajnych współpracowników i funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. W marcu 1987 r. zostały zaobserwowane działania operacyjne SB wokół lokalu przy ul. Szlak 20. Konieczną stała się kolejna ewakuacja.

Zwróciłem się do znajomych duchownych w Krakowie z prośbą o pomoc. Niestety spotkałem się z odmową. Wówczas z inicjatywą wyszła dr Teresa Życzkowska, która za pośrednictwem księdza Mieczysława Malińskiego nawiązała kontakt z Zakonem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny Sióstr Wizytek w Krakowie. Ksiądz Maliński nawet specjalnie nie pytał w jakim celu potrzebny był ten kontakt. Za zgodą Matki Przełożonej samochodem Uniwersytetu Jagiellońskiego (kierowałem wówczas w Działem Transportu UJ), Janusz Macała-Wrześniowski z pomocą jeszcze jednego pracownika wwiózł w kwietniu 1987 r. całość nakładu do klasztoru przy ul. Krowoderskiej 16.

Zbiory odebrała Siostra Franciszka Salezja, pełniąca w Klasztorze m.in. funkcję siostry bibliotekarki. Następnego dnia odwiedziłem w klasztorze Siostrę Franciszkę Salezję. Ustaliliśmy zasady korzystania z biblioteki WMN. Raz w tygodniu odbierałem od Siostry książki i zwracałem już przeczytane przez studentów podziemnego Uniwersytetu WMN. Było to bardzo bezpieczne, ponieważ SB nie miała wstępu do klasztoru.

Tak rozpoczęła się nasza znajomość utrzymywana przez następnych kilka lat. Siostra Franciszka Salezja była osobą o niezwykle jasnym umyśle z ogromną wiedzą o ludziach i świecie. Zawsze wypytywała mnie o nowinki i dyskutowała o przeczytanych ostatnio książkach. Wydaje mi się, że w kilka miesięcy zapoznała się z większością naszych zbiorów. Cotygodniowe wizyty w klasztorze były zawsze przeze mnie wyczekiwane.

Po dwóch tygodniach uznałem, że należy podziękować księdzu Malińskiemu za pomoc w uratowaniu zbiorów. Ponownie za pośrednictwem dr Teresy Życzkowskiej umówiłem się na spotkanie. Odbyło się ono w ogólnie dostępnych pomieszczeniach klasztoru. Ksiądz Maliński potraktował mnie bardzo wyniośle i kazał na siebie poczekać. Wraz ze swoimi gośćmi udał się na obiad przygotowany przez Siostry Wizytki. Po blisko godzinie wyszedł do mnie, „z trudem przypominając sobie”, że ktoś na niego czeka. Pomimo wyraźnie lekceważącego stosunku uznałem, że mimo wszystko wypada księdzu podziękować. Rozmowa trwała ok. 2 minut, przekazałem ks. Malińskiemu kilka naszych wydawnictw, pożegnał się szybko wymawiając brakiem czasu.

Następnego dnia zadzwoniła do mnie Siostra Franciszka Salezja z prośbą, bym natychmiast przyszedł do klasztoru. Okazało się, że ksiądz M. Maliński „wezwał” do siebie Matkę Przełożoną i nakazał wyrzucenie z klasztoru zbiorów Biblioteki WMN. Wywiezienie zbiorów z klasztoru było by równoznaczne z ich przejęciem przez Służbę Bezpieczeństwa. Siostra Franciszka Salezja podjęła decyzję o ratowaniu zbiorów. Poprosiła bym przysłał tych samych ludzi w tym samym samochodzie, a ona osobiście wypakuje pudła gazetami. „Panowie, którzy przyjadą mają udawać, że pudła są bardzo ciężkie”. Operacja została przeprowadzona sprawnie, makulatura wjechała do Działu Transportu UJ, gdzie działający TW „VW” niczego nie był w stanie ustalić. Informacja o wywiezieniu zbiorów dotarła do księdza Malińskiego i atmosfera w klasztorze uspokoiła się. Moje spotkania z Siostrą Franciszką Salezją nadal się odbywały, książki trafiały do młodzieży, wracały i były bezpieczne.

Dr. Teresa Życzkowska przyjaźniąca się z ks. Malińskim była zszokowana i odniosłem wrażenie, że nie do końca dowierza mojej relacji. Po latach ujawniono, że ksiądz Maliński był tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie „Delta”. I sprawa stała się jasna. Zrobił to do czego był zadaniowany każdy TW, podjął działania destrukcyjne wewnątrz struktury podziemnej.

W roku 1987 Służba Bezpieczeństwa podjęła kolejne szykany wobec mnie. Był to „domiar” za działalność wydawnictwa w 1985 r. w wysokości ponad 180 tys. zł oraz rozpoczęło się śledztwo prowadzone przez Izbę Skarbową w sprawie niezgłoszenia wydawnictwa podziemnego do opodatkowania. W Polsce prowadzone były tylko trzy takie sprawy. Kompletny absurd, ale nie zmieniało to faktu, że byłem zagrożony przepadkiem mienia. Dopiero w 1992 r. po umorzeniu wszystkich postępowań mogłem odebrać zbiory biblioteczne z Klasztoru Sióstr Wizytek. Obecnie całość zbiorów uratowanych przez Siostrę Franciszkę Salezję znajduje się w Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego mieszczącego się przy Bibliotece Jagiellońskiej i są one ogólnie dostępne.

Mam pełną świadomość, że zostałyby przemielone lub rozkradzione przez funkcjonariuszy SB, gdyby nie postawa Siostry Franciszki Salezji.


Tomasz Gugała


Jakim człowiekiem była Siostra Franciszka Salezja można zapoznać się na podstawie relacji zamieszczonych poniżej:


RELACJA RODZINY


ŚWIADECTWO MATKI PRZEŁOŻONEJ


 

Strona używa cookies (ciasteczek). Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianach ustawień. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Czytaj więcej x